Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
mam! Czekaj, zobaczysz!...
Dzbanka na razie nie tłukłam, uznawszy, że zawsze zdążę. Na razie odstawiłam go do kąta razem z drugim kagankiem.
Następnego dnia cieć opuścił na dół pusty koszyk. Na wołanie "hej ty" nie odpowiadałam i koszyk podskakiwał niecierpliwie na mokrej posadzce.
- Wasza eminencjo! - rozległo się wreszcie z góry.
- A co tam?! - zapytałam łaskawie, acz gromko.
- Oddaj dzbanek, to dostaniesz wszystko!
Nie chciało mi się akurat z nim sprzeczać. Zmęczona byłam do nieprzytomności i coraz bardziej wygłodniała, a poza tym nie zależało mi na kolekcjonowaniu całej glinianej zastawy. Wstawiłam ten drugi do koszyka i po chwili zjechały artykuły spożywcze wraz z papierosami
mam! Czekaj, zobaczysz!...<br>Dzbanka na razie nie tłukłam, uznawszy, że zawsze zdążę. Na razie odstawiłam go do kąta razem z drugim kagankiem.<br>Następnego dnia cieć opuścił na dół pusty koszyk. Na wołanie "hej ty" nie odpowiadałam i koszyk podskakiwał niecierpliwie na mokrej posadzce.<br>- Wasza eminencjo! - rozległo się wreszcie z góry.<br>- A co tam?! - zapytałam łaskawie, acz gromko.<br>- Oddaj dzbanek, to dostaniesz wszystko!<br>Nie chciało mi się akurat z nim sprzeczać. Zmęczona byłam do nieprzytomności i coraz bardziej wygłodniała, a poza tym nie zależało mi na kolekcjonowaniu całej glinianej zastawy. Wstawiłam ten drugi do koszyka i po chwili zjechały artykuły spożywcze wraz z papierosami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego