Poznania. Być może ze względu na zapowiadane wcześniej protesty organizacji Wolny Kaukaz ochrona rosyjskiego prezydenta zażądała szczególnych środków bezpieczeństwa. Na kilka godzin wstrzymano ruch na niektórych ulicach, utajniono drogi przejazdu, rozpuszczano nawet kontrolowane plotki, że wbrew planom prezydent nie odwiedzi Starówki. W końcu odwiedził, ale miasto dotknął prawdziwy paraliż komunikacyjny. A do manifestacji i tak nie doszło, bo policja zatrzymała kilkunastu organizatorów planowanej pikiety. Gdy wydawało się, że wizyta dobiegła już końca, Putin raz jeszcze zaskoczył. Niespodziewanie zatrzymał się przed pomnikiem Ofiar Poznańskiego Czerwca. Był to kolejny gest w kierunku historycznego pojednania z Polakami. - Teraz możemy razem działać dla przyszłości - powiedział, podsumowując