Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
był naczelny bandyta, była gotowa mnie zabić - zupełnie szczerze. Na szczęście dyskusja odbywała się czterdzieści lat po wojnie domowej.

Wyszłam za Rosjanina, który miał pokój w komunale na Leninskim Prospekcie. Jedna kuchnia, jedna wanna, jedna toaleta, a w każdym pokoju rodzina - jedenaście osób. No to mówię, zapiszmy się do kooperatywy. A do kooperatywy przyjmowali tylko, jeśli miało się mniej niż pięć metrów kwadratowych na osobę. Wymeldowałam się więc od babki, z domu prawitielstwa, i mąż poszedł wmeldować mnie do swego komunału. Kobieta za biurkiem przejrzała dokumenty. I gdzieście to sobie znaleźli taką żonę? Szczors, a - Isaakowna...

Na wakacjach w Jałcie poznałam Irę
był naczelny bandyta, była gotowa mnie zabić - zupełnie szczerze. Na szczęście dyskusja odbywała się czterdzieści lat po wojnie domowej.<br><br>Wyszłam za Rosjanina, który miał pokój w komunale na Leninskim Prospekcie. Jedna kuchnia, jedna wanna, jedna toaleta, a w każdym pokoju rodzina - jedenaście osób. No to mówię, zapiszmy się do kooperatywy. A do kooperatywy przyjmowali tylko, jeśli miało się mniej niż pięć metrów kwadratowych na osobę. Wymeldowałam się więc od babki, z domu prawitielstwa, i mąż poszedł wmeldować mnie do swego komunału. Kobieta za biurkiem przejrzała dokumenty. I gdzieście to sobie znaleźli taką żonę? Szczors, a - Isaakowna... <br><br>Na wakacjach w Jałcie poznałam Irę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego