Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
i podał Zygmuntowi. Robiło się wesoło, nadciągała Zygmuntowa fatamorgana, kolorując czerń nieba, bo gwiazdy zaczęły świecić Zygmuntowi jak światła Las Wegas.
- Że ty wszystko musisz obrzydzić! - jęknął Bocian. - Ona nie taka.
- A skąd wiesz?
- Wiem!
- No skąd? No!... - Zygmunt nagle poderwał się z fotela. - Ona nie taka! Ona nie taka! A jaka? To jedno ci powiem, żebyś na frajera nie wyszedł, dla twojego dobra, ty lepiej dowiedz się dokładnie, co ona na tej drugiej zmianie robi. Bo ludzie różne rzeczy gadają, a w gadaniu coś zawsze musi być. "Belzekom"! Zabierz ją stamtąd jak najszybciej! - poczuł, że jest już pijany, ale ciągnął dalej
i podał Zygmuntowi. Robiło się wesoło, nadciągała Zygmuntowa fatamorgana, kolorując czerń nieba, bo gwiazdy zaczęły świecić Zygmuntowi jak światła Las Wegas.<br>- Że ty wszystko musisz obrzydzić! - jęknął Bocian. - Ona nie taka.<br>- A skąd wiesz?<br>- Wiem!<br>- No skąd? No!... - Zygmunt nagle poderwał się z fotela. - Ona nie taka! Ona nie taka! A jaka? To jedno ci powiem, żebyś na frajera nie wyszedł, dla twojego dobra, ty lepiej dowiedz się dokładnie, co ona na tej drugiej zmianie robi. Bo ludzie różne rzeczy gadają, a w gadaniu coś zawsze musi być. "Belzekom"! Zabierz ją stamtąd jak najszybciej! - poczuł, że jest już pijany, ale ciągnął dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego