Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 25
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Henryk wspominał go prawie w każdej rozmowie. Był dla niego nie tylko towarzyszem górskich wędrówek, ale również przyjacielem. Po latach przyjaźni tak opowiadał: - Podobaliśmy się sobie; ja nie miałem zwyczaju mówić w górach i on również. Jeżeli rano zdecydowaliśmy się pójść na wyprawę, to rozmawialiśmy dopiero wieczorem. Zawsze chodziliśmy milcząc.
A oto parę wspomnień z wyprawy z braćmi Bernadzikiewiczami: 14 lipca 1928 roku wybraliśmy się z Tadeuszem Bernadzikiewiczem na grań od Czerwonej Ławki przez Spągę, Sokolą Turnię, Drobną Turnię i Żółty Szczyt na Pośrednią Grań. Dotarliśmy tylko do wierzchołka Żółtego Szczytu, rezygnując z dalszej wspinaczki na Pośrednią Grań. Byliśmy zmęczeni potwornym upałem
Henryk wspominał go prawie w każdej rozmowie. Był dla niego nie tylko towarzyszem górskich wędrówek, ale również przyjacielem. Po latach przyjaźni tak opowiadał: - Podobaliśmy się sobie; ja nie miałem zwyczaju mówić w górach i on również. Jeżeli rano zdecydowaliśmy się pójść na wyprawę, to rozmawialiśmy dopiero wieczorem. Zawsze chodziliśmy milcząc.<br>A oto parę wspomnień z wyprawy z braćmi Bernadzikiewiczami: 14 lipca 1928 roku wybraliśmy się z Tadeuszem Bernadzikiewiczem na grań od Czerwonej Ławki przez Spągę, Sokolą Turnię, Drobną Turnię i Żółty Szczyt na Pośrednią Grań. Dotarliśmy tylko do wierzchołka Żółtego Szczytu, rezygnując z dalszej wspinaczki na Pośrednią Grań. Byliśmy zmęczeni potwornym upałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego