Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nic szczególnego - zwyczajny spirytus. Dodał, że pił to samo i nic mu nie jest.
W pewnej chwili starszy syn zaczął charczeć i miotać się na posłaniu. Nadal był nieprzytomny. Jedna z sąsiadek nalegała, by wezwać pogotowie. Matka nie zgadzała się. No bo jakże? Lekarz wyczuje gorzałę i będzie tylko wstyd. A ponadto Tadzik nie ubezpieczony, przyjdzie więc płacić za wszystko. Jednak na drugi dzień uległa namowom, bo syn nadal nie odzyskiwał przytomności.
W szpitalu w B. stwierdzono u niego ostre zatrucie nie ustalonym specyfikiem medycznym, po czym został przewieziony do PSK nr 4 w Lublinie.
Podczas nieobecności Jerzego B. żona i syn
nic szczególnego - zwyczajny spirytus. Dodał, że pił to samo i nic mu nie jest.<br>W pewnej chwili starszy syn zaczął charczeć i miotać się na posłaniu. Nadal był nieprzytomny. Jedna z sąsiadek nalegała, by wezwać pogotowie. Matka nie zgadzała się. No bo jakże? Lekarz wyczuje gorzałę i będzie tylko wstyd. A ponadto Tadzik nie ubezpieczony, przyjdzie więc płacić za wszystko. Jednak na drugi dzień uległa namowom, bo syn nadal nie odzyskiwał przytomności.<br>W szpitalu w B. stwierdzono u niego ostre zatrucie nie ustalonym specyfikiem medycznym, po czym został przewieziony do PSK nr 4 w Lublinie.<br>Podczas nieobecności Jerzego B. żona i syn
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego