Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
pośród śniegów, przez które brnę w wolnych od zajęć z mym uczniem chwilach. Włóczę się na nartach po rozległych, łagodnych fałdach równiny nawogrodzkiej. Co na jakiś parów natrafię, zjeżdżam, początkujący narciarz, na łeb, na szyję i przeważnie gębą pełną śniegu to się kończy, a nigdy, szczęśliwie, przetrąceniem jakiejś potrzebnej kończyny. A tam, w Białym Domu, mój kochany Seriożka, któremu już nasączyłem do pojętnej zresztą łepetyny dzienną porcję przepisanej wiedzy, gra pod czujnym okiem macochy Oli (jak ją nazywała rodzina), ex-nauczycielki muzyki, swojego ulubionego Chopina, a może nawet ten nakturn, który tak lubiłem w jego wykonaniu. Hrabia w swoim gabinecie trwa pogrążony
pośród śniegów, przez które brnę w wolnych od zajęć z mym uczniem chwilach. Włóczę się na nartach po rozległych, łagodnych fałdach równiny nawogrodzkiej. Co na jakiś parów natrafię, zjeżdżam, początkujący narciarz, na łeb, na szyję i przeważnie gębą pełną śniegu to się kończy, a nigdy, szczęśliwie, przetrąceniem jakiejś potrzebnej kończyny. A tam, w Białym Domu, mój kochany Seriożka, któremu już nasączyłem do pojętnej zresztą łepetyny dzienną porcję przepisanej wiedzy, gra pod czujnym okiem macochy Oli (jak ją nazywała rodzina), ex-nauczycielki muzyki, swojego ulubionego Chopina, a może nawet ten nakturn, który tak lubiłem w jego wykonaniu. Hrabia w swoim gabinecie trwa pogrążony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego