problemach, administracyjnych obstrukcjach. Mogę więc najspokojniej traktować, że mi ten weekend w domu obiecał. Dobra nasza. <br>I faktycznie wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że "Doktor Filozof" ulotnił się jak kamfora, zniknął od wczoraj z placu boju. Od naszej budującej i napawającej mnie nadzieją rozmowy nie pokazał się ani razu. A dzisiaj jest już czwartek. <br><br>* * * * *<br><br>Straszny bałagan w tej klinice. Kooperacja szwankuje. Dziw, że to w ogóle jeszcze jakoś działa. Trudno się połapać, kto tu decyduje, rządzi. Chcę wierzyć, że mimo wszystko trzymają to w garści "moi patroni". Jak by nie było, są najsympatyczniejsi. Szkoda tylko, że "Patron Starszy" to prawdziwa