stosowną umowę z Fundacją Wspierania i Rozwoju Muzealnictwa w Polsce, która rozpoczęła poszukiwania firmy gotowej wesprzeć planowane prace. Fundacja dotarła do Tadeusza Bystrzaka, pracującego już wtedy dla koncernu Metro AG. <br>Rozpoczęły się rozmowy między Muzeum Narodowym a koncernem. Muzeum miało wyrazić zgodę na wykorzystanie kopii obrazu będącego jego własnością, Metro AG miało sfinansować konserwację oryginału dzieła Siemiradzkiego (koszt obliczono na 100 tys. złotych) oraz wesprzeć kwotą 50 tys. zł system cyfrowej archiwizacji muzealnych zbiorów. Co istotne, przygotowywana umowa miała w gruncie rzeczy charakter kurtuazyjny - żadne przepisy prawne nie zobowiązują wykonawcy kopii do uzyskania zgody właściciela oryginału. <br><br>&lt;tit1&gt;Wszyscy mówią "nie"&lt;/&gt;<br>Wątpliwości dyrekcji