Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
slumsy cuchną, to jest właściwie jedyna wspólna im wszystkim cecha charakterystyczna). I Hunt, zaskoczony, skonstatował, że naprawdę lubi noc. Było coś w tym wyciszeniu dźwięków i obrazów, co przemawiało obecnie do estetycznego rdzenia jego natury. Że mniej widać i mniej słychać, większa niepewność doświadczeń i - większa samotność.
Tylko co bliższych AGENTÓW widział wyraźniej, tych z wewnętrznego kręgu. Bo już nawet nie przechodniów, nie miejscowych dzikusów - diabeł zajmował się nimi rękoma zwiadowców i straży zewnętrznej. Tego Nicholas nie był w stanie zobaczyć, nie grzebiąc w sensoriach przejętych zwierznic, na co nie miał wielkiej ochoty. Szli, on, AGENT1 i olbrzym z Mariną na
slumsy cuchną, to jest właściwie jedyna wspólna im wszystkim cecha charakterystyczna). I Hunt, zaskoczony, skonstatował, że naprawdę lubi noc. Było coś w tym wyciszeniu dźwięków i obrazów, co przemawiało obecnie do estetycznego rdzenia jego natury. Że mniej widać i mniej słychać, większa niepewność doświadczeń i - większa samotność. <br>Tylko co bliższych AGENTÓW widział wyraźniej, tych z wewnętrznego kręgu. Bo już nawet nie przechodniów, nie miejscowych dzikusów - diabeł zajmował się nimi rękoma zwiadowców i straży zewnętrznej. Tego Nicholas nie był w stanie zobaczyć, nie grzebiąc w sensoriach przejętych &lt;orig&gt;zwierznic&lt;/&gt;, na co nie miał wielkiej ochoty. Szli, on, AGENT1 i olbrzym z Mariną na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego