właśnie z Warszawy. Przywiózł zakaz rozbiórki lewego skrzydła. Ruiny zostały uratowane, a duchy mogą iść na emeryturę.<br>Profesor pokiwał przyjaźnie głową.<br> - Oj, chłopcy, najedliście się strachu, prawda? Paragon przybrał zuchowatą minę.<br> - To nic, panie profesorze, grunt, że mury zostały ocalone. Jeżeli trzeba będzie, to my dla kochanej nauki wszystko zrobimy. Aby tylko nam się rozwijała...<br>Profesor z podziwem kręcił głową.<br> - Popatrzcie, panowie, jaki rezolutny chłopiec.<br>Paragon skłonił się szarmancko, łypnął porozumiewawczo w stronę Antoniusza i szepnął mu do ucha:<br> - My do pana asystenta w niezwykle ważnej sprawie.<br> - A co takiego? - Antoniusz po zagadkowych i poważnych minach wywnioskował, że chłopcy znowu szykują niespodziankę