Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
sadu, a na bazar,
bo Rurka wielce lubił hazard.
Wmieszali się w tłum gęsty kmiotów.
Rurka dał znak. Buc był już gotów,
rzuca petardę. Zamieszanie
robi się wprost nieopisane.
Tymczasem chłopcy jabłka wędzą
i ze zdobyczą do bram pędzą.
Nim tępi chłopi się spostrzegli,
już znikli gdzieś, już się rozbiegli.
Ach, goń tu w polu za wiatrami!
Lecz Szmaciak pomiędzy wózkami
zaplątał się w czasie odwrotu
i utknął. Więc dopadli go tu,
a choć nie zdążył na straganie
nic zwędzić, straszne dostał lanie.

Z płaczem powraca na podwórko.
Tam wielka uczta. Wesół Rurka
z kradzionych jabłek pełnym pyskiem,
cynicznie rzuca weń
sadu, a na bazar,<br>bo Rurka wielce lubił hazard.<br>Wmieszali się w tłum gęsty kmiotów.<br>Rurka dał znak. Buc był już gotów,<br>rzuca petardę. Zamieszanie<br>robi się wprost nieopisane.<br>Tymczasem chłopcy jabłka wędzą<br>i ze zdobyczą do bram pędzą.<br>Nim tępi chłopi się spostrzegli,<br>już znikli gdzieś, już się rozbiegli.<br>Ach, goń tu w polu za wiatrami!<br>Lecz Szmaciak pomiędzy wózkami<br>zaplątał się w czasie odwrotu<br>i utknął. Więc dopadli go tu,<br>a choć nie zdążył na straganie<br>nic zwędzić, straszne dostał lanie.<br><br>Z płaczem powraca na podwórko.<br>Tam wielka uczta. Wesół Rurka<br>z kradzionych jabłek pełnym pyskiem,<br>cynicznie rzuca weń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego