Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
gada,
a Bonja czuje, jak powoli
w sen nieuchronnie się zapada.
Dotąd puszczała mimo uszu
wszystkie retencje i protencje,
czekając niecierpliwie, kiedy
Levy okaże swą potencję.
Oszołomiona wciąż płynącą
rzeką terminów i cytatów,
myślała potem, pośród ziewań:
On chyba jakiś kołowaty!
Wreszcie straciła już nadzieję -
za oknem wstawał świt szarawy.
Ach! - wzdycha Bonja - żeby chociaż
ten stary pierdziel dał mi kawy!

Stoss dawno skończył już z Husserlem
i, rozwijając ogon pawi,
właśnie o wielkim swym odkryciu
już prawie śpiącej Bonjy prawi.
Teraz w niezwykłym podnieceniu,
ze sztucznej szczęki strasznym zgrzytem,
mówi, jak rozum starł na miazgę
i jak rozprawił się z
gada,<br>a Bonja czuje, jak powoli<br>w sen nieuchronnie się zapada.<br>Dotąd puszczała mimo uszu<br>wszystkie retencje i protencje,<br>czekając niecierpliwie, kiedy<br>Levy okaże swą potencję.<br>Oszołomiona wciąż płynącą<br>rzeką terminów i cytatów,<br>myślała potem, pośród ziewań:<br>On chyba jakiś kołowaty!<br>Wreszcie straciła już nadzieję -<br>za oknem wstawał świt szarawy.<br>Ach! - wzdycha Bonja - żeby chociaż<br>ten stary pierdziel dał mi kawy!<br><br>Stoss dawno skończył już z Husserlem<br>i, rozwijając ogon pawi,<br>właśnie o wielkim swym odkryciu<br>już prawie śpiącej Bonjy prawi.<br>Teraz w niezwykłym podnieceniu,<br>ze sztucznej szczęki strasznym zgrzytem,<br>mówi, jak rozum starł na miazgę<br>i jak rozprawił się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego