kraty, przytulając z tamtej strony twarz<br>do żelaznych prętów jak on z tej strony swoją. A może i coś powie,<br>chociaż nie umiałem sobie wyobrazić ani jednego jej słowa, jakby słowa<br>opierały się jej zmartwychwstaniu.<br> Nagle strach mnie ścisnął, że mi zaraz powie, to napisz na następną<br>lekcję o księżniczce Adelajdzie. A cóż mógłbym napisać o<br>niezmartwychwstałej. To już wolałbym o pannach Ponckich, Ewelinie czy<br>Róży, choć też nie byłoby łatwo, wiadomo, a nawet o Sulce, choć o niej<br>najtrudniej. Mimo że gdyby je wyrzeźbić na kamiennej płycie i niechby<br>tak przez wieki poleżały, też mogłyby być z nich księżniczki. Wzięły