którzy nie umierają od jednej marnej <br>kuli?! <br><br>Bezsilny?! Skazany?! I dlaczegóż to, proszę?! Dlatego, <br>że Turcy raz nas pokonali? Zobaczymy jeszcze, czy nie będą <br>błagali nas o łaskę! <br><br>Oni i ich sprzymierzeniec - rewirowy, obżerający się <br>bezwstydnie ciastkami w sąsiedniej piekarni! <br><br>Zobaczymy, czy godzina wolności Albanii i godzina wolności <br>Polski (my, Albańczycy, nie zwykliśmy opuszczać swoich <br>przyjaciół!) nie wybije wkrótce! <br><br>Nie wzruszyły cię moje nieszczęścia, <br>ale zobaczymy, czy nie zadrżysz wobec mojej potęgi! Już <br>niedaleki jest czas, gdy nagle pewnego, takiego może jak dzisiaj <br>dnia, w tej oto bramie pojawi się poselstwo z mojej ojczyzny! <br>Dwóch oficerów w kapiących od złota mundurach