spojrzeniu i nieustraszonym <br>sercu... <br><br>Nieco niepewna i jak gdyby tylko widziana przez mgłę, treść <br>książki sprzyjała uzupełnianiu zamazanych konturów, <br>wprowadzaniu zmian, rozwijaniu tematu. W ten sposób powstała <br>już nie tylko nowa, niezależna od książki opowieść, <br>ale nawet nowa - Albania. Albania, może nieco odmienna od <br>prawdziwej, ale za to - moja własna... Albania, której <br>morza, góry i lasy nie miały dla mnie tajemnic (nie mogłam <br>tego samego powiedzieć o prawdziwej!), a stolica, nad którą <br>górował mój warowny zamek (do dziś dnia trudno mi <br>pogodzić się z myślą, że Durazzo* jest tylko <br>nędzną mieściną), czekała na mnie nie złamana <br>przez wroga, nieustraszona i wierna