łóżku, wziął <br>moją rękę w swoje ręce i bawił się nią <br>w zamyśleniu. Czasem rzucał tylko jakieś krótkie <br>pytanie i znowu słuchał. <br><br>Kiedy skończyłam, milczał długą chwilę, a później <br>powiedział: <br><br>- Nie, nie gniewam się na ciebie, kochanie. Widzisz, tak <br>to już zawsze jest, że najchętniej poświęcamy <br>rzeczy istotne dla jakiejś Albanii. Nie tylko ty, kochanie. Nawet <br>zupełnie dojrzali ludzie. Ale to nie jest wina twojej przyjaźni <br>z Adelą. To raczej jest wina tego, że tak długo <br>nie znałaś prawdziwej przyjaźni. Bo jeżeli jesteśmy <br>sami, to "Albania" rozrasta się w nas tak, że przesłania <br>nam rzeczywistość. Przyjaźń, widzisz, to bardzo ważna <br>rzecz