wytracał szybkość. Minęli go, stając za kępą drzew, których pnie świeciły jak pomazane wapnem.<br>- Weźmiemy starego?<br>- Tyle słyszałam o dakoitach - zaczęła. Przez tylną szybę wypatrywała, jak wlecze nogę owiniętą niby tobół.<br>- Dakoici nie tykają Europejczyków, zdaje mi się, że nami gardzą - zaczął. - Jesteśmy poza świętym układem kast, gorsi od najgorszych... Albo uważają nas za żywiołowe klęski, które tylko można przeczekać.<br>Kulawy stanął, nie wierzył oczom. Nie rozumiał, co do niego mówili, znał wyłącznie własne narzecze, bo i kilka słów w hindi, jakie Terey wypowiedział, też go nie zachęcało do wsiadania. Wreszcie pojął. Oddał kij i przycupnął skulony przy samych drzwiczkach, jakby