się wychowałem. Aczkolwiek znaczna jej część była przez nie odrzucana. Różnice pokoleniowe. Karola Maya nie czytali, a Verne'a tak. Sienkiewicza nie bardzo. Nie zmuszałem ich do czytania "Trylogii". I podejrzewam, że moi synowie jej nie przeczytali. A "Quo Vadis" przeczytali, i ich wciągnął. Myślę, że dlatego, iż jest bardziej uniwersalny. Ale była to swego rodzaju wymiana, dzięki nim ja poznawałem inną literaturę- na przykład Tolkiena.<br><br>A co czyta teraz minister edukacji?<br><br>Z braku czasu, czytam tylko to, co muszę. Przeróżne opracowania, dużo publicystyki, wspomnienia , pamiętniki - tego rodzaju rzeczy muszę teraz czytać. Ale udało mi się przeczytać ostatnio "Filozofię po góralsku" Tischnera