jest ten deprawator? - natarła na mnie energicznie.<br>- O co pani idzie? - wyjąkałem, zupełnie zdeprymowany tym najściem.<br>- Dowiedziałam się, że moja córka przychodzi tu do tego starucha i wysiaduje u niego. Jak ja go dopadnę, to popamięta ruski miesiąc. Żeby moją córkę uwodził ten stary koń, moją córkę, tę niewinną istotę!<br>- Ależ, proszę pani, to jakaś pomyłka. Pan Rybicki jest bardzo kulturalnym człowiekiem, artystą. Co pani mówi!<br>- Już ja wiem, co oni tam robią! Niech mnie pan do niego zaprowadzi. Zobaczy pan, co zrobię. Nie ujdzie mu to na sucho - tu znowu zaczęła wywijać parasolką.<br>- Jego nie ma, a ja nigdy pani