Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
że w prywatnej.
- A daj go.
Green okazał się siwowłosym fenomurzynem w staromodnym garniturze (nawet krawat miał!).
Hunt włączył sieć podsłuchu i podglądu ubezpieczenia prawnego i otworzył mu drzwi. Ukłonili się, uścisnęli sobie dłonie, wymienili wizytówki.
Hunt zaprowadził gościa do salonu.
- Drinka?
- Nie, dziękuję. Czy naprawdę w niczym nie przeszkadzam?
- Ależ w niczym.
- Nie zakłócam pańskiego spokoju?
- Skądże.
- Nie obrażam pańskich uczuć?
- Nie.
- Wolno mi zatem rzec, w jakiej sprawie przychodzę.
- Słucham uważnie.
Green spokojnie założył nogę na nogę, wygładził marynarkę i, grzecznie odwróciwszy wzrok od Hunta, powiedział:
- Wynajęła mnie pewna osoba pragnąca sprawdzić możliwość zawarcia bliższej znajomości z panem, panie
że w prywatnej. <br>- A daj go.<br>Green okazał się siwowłosym &lt;orig&gt;fenomurzynem&lt;/&gt; w staromodnym garniturze (nawet krawat miał!). <br>Hunt włączył sieć podsłuchu i podglądu ubezpieczenia prawnego i otworzył mu drzwi. Ukłonili się, uścisnęli sobie dłonie, wymienili wizytówki. <br>Hunt zaprowadził gościa do salonu. <br>- Drinka? <br>- Nie, dziękuję. Czy naprawdę w niczym nie przeszkadzam? <br>- Ależ w niczym. <br>- Nie zakłócam pańskiego spokoju? <br>- Skądże. <br>- Nie obrażam pańskich uczuć? <br>- Nie. <br>- Wolno mi zatem rzec, w jakiej sprawie przychodzę. <br>- Słucham uważnie.<br>Green spokojnie założył nogę na nogę, wygładził marynarkę i, grzecznie odwróciwszy wzrok od Hunta, powiedział:<br>- Wynajęła mnie pewna osoba pragnąca sprawdzić możliwość zawarcia bliższej znajomości z panem, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego