Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wszystko się u niej zmieniło... - Kreska milczała chwilę, wzdrygnęła się i dodała: - Gabrysiu... obiecaj mi, że w razie czego... nie opuścisz moich dzieci. Że będziesz dla nich matką.
A Gabrysia wzdrygnęła się także, po czym klepnęła Kreskę w łopatkę i burknęła:
- Gadasz bzdury. Ale obiecuję. I ty - też mi obiecaj.
- Ależ my jesteśmy głupie! - powiedziała Kreska przez łzy i ziewnęła rozdzierająco.


13.
W zegarze ściennym głośno jęknęła sprężyna i zaraz potem dziesięć melodyjnych uderzeń popłynęło przez ciemny pokój, ponad łóżkami śpiącej już babci i czuwającej w mroku wnuczki. W Poznaniu Aurelia chodziła spać znacznie później, ale to babcine wczesne wstawanie już
wszystko się u niej zmieniło... - Kreska milczała chwilę, wzdrygnęła się i dodała: - Gabrysiu... obiecaj mi, że w razie czego... nie opuścisz moich dzieci. Że będziesz dla nich matką.<br>A Gabrysia wzdrygnęła się także, po czym klepnęła Kreskę w łopatkę i burknęła:<br>- Gadasz bzdury. Ale obiecuję. I ty - też mi obiecaj.<br>- Ależ my jesteśmy głupie! - powiedziała Kreska przez łzy i ziewnęła rozdzierająco.<br><br>&lt;page nr=102&gt;<br>13.<br>W zegarze ściennym głośno jęknęła sprężyna i zaraz potem dziesięć melodyjnych uderzeń popłynęło przez ciemny pokój, ponad łóżkami śpiącej już babci i czuwającej w mroku wnuczki. W Poznaniu Aurelia chodziła spać znacznie później, ale to babcine wczesne wstawanie już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego