Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
na mnie, bo to okno otwarło się jakby nieledwie za
dotknięciem palcem, przywołała mnie szeptem spoza zasłaniających ją
pelargonii, za którymi się najwyraźniej kryła:
- Panie Piotrze. Panie Piotrze. Proszę tutaj podejść. Czy pan nie
wie, o co mama jest na nas obrażona?
Wzruszyłem ramionami.
- O co by miała być obrażona?
- Ależ tak, jest obrażona. Tak nam przykro. Najgorsze, że nie wiemy o
co.
Musiało ich to widocznie mocno dręczyć, bo następnego dnia Róża,
zdobywając się na odwagę, nieoczekiwanie wpadła do nas, już od progu
sztucznie rozweselona i jakby nigdy nic zaczęła wręcz matkę błagać,
żeby jeszcze raz podała przepis na ten
na mnie, bo to okno otwarło się jakby nieledwie za<br>dotknięciem palcem, przywołała mnie szeptem spoza zasłaniających ją<br>pelargonii, za którymi się najwyraźniej kryła:<br> - Panie Piotrze. Panie Piotrze. Proszę tutaj podejść. Czy pan nie<br>wie, o co mama jest na nas obrażona?<br> Wzruszyłem ramionami.<br> - O co by miała być obrażona?<br> - Ależ tak, jest obrażona. Tak nam przykro. Najgorsze, że nie wiemy o<br>co.<br> Musiało ich to widocznie mocno dręczyć, bo następnego dnia Róża,<br>zdobywając się na odwagę, nieoczekiwanie wpadła do nas, już od progu<br>sztucznie rozweselona i jakby nigdy nic zaczęła wręcz matkę błagać,<br>żeby jeszcze raz podała przepis na ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego