Typ tekstu: Książka
Autor: Mirkowicz Tomasz
Tytuł: Pielgrzymka do Ziemi Świętej Egiptu
Rok: 1999
niż w Warszawie. Oj, chyba znów palnąłem coś głupiego. Co pani robi, studiuje? - spytał, zmieniając nagle temat.
- Tak. Na anglistyce. A pan?
- Jeżdżę na ciężarówce.
- Kierowca?
- Tak.
- I nie umie pan uruchomić syrenki?
- Umiem. - Uśmiechnął się. - Po prostu nie chciałem się narzucać.
- O rety, dlaczego od razu pan nie powiedział? - Alicja zerwała się z miejsca. - Chodźmy!
Chwilę później silnik pracował aż miło. Znów przytroczono trumnę, ale tym razem za kierownicą usiadł rozmówca Alicji, natomiast Stanisław przyłączył się do konduktu. Teraz wszystko szło jak z płatka: samochód jechał wolno i nikt nie potrzebował się spieszyć, więc ksiądz zaintonował kościelną pieśń. Kilka minut
niż w Warszawie. Oj, chyba znów palnąłem coś głupiego. Co pani robi, studiuje? - spytał, zmieniając nagle temat.<br>- Tak. Na anglistyce. A pan?<br>- Jeżdżę na ciężarówce.<br>- Kierowca?<br>- Tak.<br>- I nie umie pan uruchomić syrenki?<br>- Umiem. - Uśmiechnął się. - Po prostu nie chciałem się narzucać.<br>- O rety, dlaczego od razu pan nie powiedział? - Alicja zerwała się z miejsca. - Chodźmy!<br>Chwilę później silnik pracował aż miło. Znów przytroczono trumnę, ale tym razem za kierownicą usiadł rozmówca Alicji, natomiast Stanisław przyłączył się do konduktu. Teraz wszystko szło jak z płatka: samochód jechał wolno i nikt nie potrzebował się spieszyć, więc ksiądz zaintonował kościelną pieśń. Kilka minut
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego