być, skoro on ją zostawił". 20-latka, która nie miała biustu (obojętne: sztuczny czy prawdziwy), butów na obcasie, starannie ułożonej fryzury i szminki na ustach, nie miała szans na pracę. Jeśli nie chce podobać się, nie zależy jej na opinii szefów, to jakim będzie pracownikiem? Więc jeśli w latach 60. Amerykanka pracowała, oznaczało to jedno - jest młoda, atrakcyjna i przyszła do firmy złapać męża. Najlepiej takiego na stanowisku. Tak myśleli mężczyźni. I ich żony, które zostały w domu z dziećmi. <br>Amerykanki musiały być szczęśliwe w domu, bo wiedziały, że "saper myli się tylko raz". Kobieta rozwiedziona nie miała oszczędności (przecież nie