Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 33
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Wzdłuż stołów ustawiła się kolejka, złożona z kilkuset osób, trzymających jednorazowe miseczki i łyżki w rękach. W większości byli to wczasowicze i turyści, którzy koniecznie chcieli spróbować góralskich, tradycyjnych dań. A było co degustować. Gaździny przygotowały 33 potrawy.
- W tym roku zrobiłam moskole i sałate na zoprosce z grulami - mówi Aniela Haładyna. - Ale trza to umieć ugotować. Najpierw sie ugotuje zurek, taki ze zoproski. Sałatke sie wyścisko. I takom wytarganom, wymiyntom sałate daje sie do ciepłego zurku. I potym tyn zurek już sie nie gotuje, bo sałata musi mieć witaminy syćkie, tak jak to downo było. Bo dziś nima witamim, syćko
Wzdłuż stołów ustawiła się kolejka, złożona z kilkuset osób, trzymających jednorazowe miseczki i łyżki w rękach. W większości byli to wczasowicze i turyści, którzy koniecznie chcieli spróbować góralskich, tradycyjnych dań. A było co degustować. Gaździny przygotowały 33 potrawy.<br>- &lt;dialect&gt;W tym roku zrobiłam moskole i sałate na zoprosce z grulami - mówi Aniela Haładyna. - Ale trza to umieć ugotować. Najpierw sie ugotuje zurek, taki ze zoproski. Sałatke sie wyścisko. I takom wytarganom, wymiyntom sałate daje sie do ciepłego zurku. I potym tyn zurek już sie nie gotuje, bo sałata musi mieć witaminy syćkie, tak jak to downo było. Bo dziś nima witamim, syćko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego