gankiem swego domu, stary Widmar chodził tam i z powrotem.<br>- Nie dowiem się niczego - mamrotał zrozpaczony - niczego się nie dowiem...<br>Klakson wył. Czarna limuzyna mknęła z szybkością 110 km.<br>Wówczas to właśnie na ulicy Batorego, koło pomnika wielkiego męża stanu, człowiek, na którego czekał Widmar - nieszczęśliwy krawiec Abraham Gold, ojciec Anielki i Borucha, brat elektrotechnika - wyciągnął obie ręce przed siebie, spojrzał w niebo i zastygł.<br>Tragedia polegała na tym, że stary Widmar miał młodą żonę.<br>Gdyby usłuchał swoich znajomych, wybrałby lepszą dolę i nie ożeniłby się wcale. Niestety, przeklęte chore serce wciągnęło go do sypialni tortur, w której były nożyce, nożyczki