tak w słońcu srebrzy, że aż oczy razi. Zagapił się Dobek, a ludzie zbiegli się i szepczą, że to sam król Bolesław, co go Chrobrym zwą.<br>Król zaś podjechał bliżej do kmieci i pyta, jak im się w tej dolinie żyje.<br>- Jak się żyje, królu nasz miłościwy? - pokłonił się Dobek. - Ano, dunaj pola nam zabiera, ziemię zalewa. <br>- Jakże to - powiada król - kiedy ciasno między górami dunajowi, to mu drogę na świat otwórzcie, a pójdzie precz od was. <br><br>I kazał król ludziom, aby młotów i toporów się jęli i przez Pienińskie Góry wąwóz przerąbali. <br>Posłuszni królewskiemu słowu zabrali się ludzie z Podhala