Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
formacji feerię blasków i kolorów. W powietrzu wisiała tu nadto płonąca jasnością magiczna kula, wspomagana refleksami kwarcu w ścianach. Mimo całej tej iluminacji kraniec jaskini ginął w mroku, w perspektywie kolumnady stalagnatów czaiła się czarna ciemność.
Na ścianie, którą natura wręcz przygotowała do tego celu, powstawało właśnie olbrzymie naskalne malowidło. Artystą malarzem był wysoki jasnowłosy elf ubrany w przybrudzoną farbą opończę. W magiczno-naturalnym blasku jego głowę wydawała się otaczać świetlista gloria.
- Usiądź - elf, nie odrywając wzroku od malowidła, ruchem pędzla wskazał Geraltowi głaz. - Nie zrobili ci krzywdy?
- Nie. Raczej nie.
- Musisz im wybaczyć.
- Faktycznie. Muszę.
- Są trochę jak dzieci. Strasznie cieszyli
formacji feerię blasków i kolorów. W powietrzu wisiała tu nadto płonąca jasnością magiczna kula, wspomagana refleksami kwarcu w ścianach. Mimo całej tej iluminacji kraniec jaskini ginął w mroku, w perspektywie kolumnady stalagnatów czaiła się czarna ciemność.<br>Na ścianie, którą natura wręcz przygotowała do tego celu, powstawało właśnie olbrzymie naskalne malowidło. Artystą malarzem był wysoki jasnowłosy elf ubrany w przybrudzoną farbą opończę. W magiczno-naturalnym blasku jego głowę wydawała się otaczać świetlista gloria. <br>- Usiądź - elf, nie odrywając wzroku od malowidła, ruchem pędzla wskazał Geraltowi głaz. - Nie zrobili ci krzywdy?<br>- Nie. Raczej nie.<br>- Musisz im wybaczyć.<br>- Faktycznie. Muszę.<br>- Są trochę jak dzieci. Strasznie cieszyli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego