od Cybisa, Rudzkiej-Cybisowej, Rzepińskiego, aż po Taranczewskiego. Bogucki wyznaje w tym numerze, że "atmosfera uległa pewnemu rozrzedzeniu dopiero pod koniec 1954 roku, gdy bankructwo socjalistycznego akademizmu stało się zbyt jawne, a żywy rozwój sztuki Ťpodziemnejť zbyt żenujący dla odpowiedzialnych za ten stan działaczy" (moje podkreślenia).<br>W ostatnim numerze "Przeglądu Artystycznego" artykuły nie tylko mają inny akcent, ale mówią rzeczy całkowicie zaprzeczające treści artykułów dawnych. Znajdujemy tam piękny artykuł o Taranczewskim z licznymi ilustracjami: szereg wersji malarskich na temat Mała malarka z lat 1942-1950, potem szereg martwych i Pani przy stole. Jasność kompozycji, urok barwy, który daje się przeczuć, gdy