córka. W drodze z teatru, w samochodzie (czerwony peugeot) Marysia ostrzega: uważaj, z prawej! Jej mama: widzę. Nie byłabym taka pewna. Hamuje jednak w porę i mówi: o, tramwaj!<br>Wina tramwaju, nie ulega wątpliwości. Mógł przynajmniej zrobić ti-tiiit, ti-tiiit.</><br><br><div><tit>Intuicja i komputer</><br>Tuż po dyplomie zaangażowałam się do Ateneum. Szło mi tam źle.<br>Zaczęłam zastępstwami w dużych rolach, co zespołowi nie mogło się podobać. Zdarzyło mi się usłyszeć od starszej koleżanki, którą miałam zastąpić, że przy myciu podłogi - owszem, ale nie w teatrze. Dyrektor Warmiński zapytał mnie, co bym chciała grać, a ja odpowiedziałam, czego bym nie chciała: Anieli