popalić, żeby w pięty poszło. Koniec świata, zagłada nuklearna? Nic z tych rzeczy. Czyli hulaj dusza, strachy na lachy!<br><br>"Widziałem cię pod drzewem sykomory" - tak jakoś powiedział Jezus, powołując któregoś z uczniów, i tylko oni dwaj wiedzieli, o co chodzi. Gdyby do mnie biskup rzekł: "widziałem cię w kościółku w Augustowie", też bym wiedział. <br>Stałem w przedsionku, głosy uczestniczących w nabożeństwie jakoś się oddaliły, a ja czułem, że znów ogarnia mnie fala przeczuć na temat końca świata. Był Wielki Tydzień 1999 roku, według kolejnych przepowiedni ziemia miała się rozpirzyć chyba 11 sierpnia. Na Bałkanach nawalali się na całego i wiadomo było