na to szans. Nadal prowadzi rozmowy w radiowej Trójce.<br>&lt;au&gt;LUZ&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="world" sex="mf"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;&lt;name type="place"&gt;Australia&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wybory parlamentarne&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;przyjaciel &lt;name type="person"&gt;Busha&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Koalicja liberałów i narodowców zdecydowanie wygrała sobotnie wybory parlamentarne w &lt;name type="place"&gt;Australii&lt;/&gt;. Oznacza to, że konserwatywny premier &lt;name type="person"&gt;John Howard&lt;/&gt; zachowa swoje stanowisko na czwartą kadencję, a australijskie oddziały ostaną w &lt;name type="place"&gt;Iraku&lt;/&gt;.<br>Koalicja popierająca &lt;name type="person"&gt;Howarda&lt;/&gt; - &lt;name type="org"&gt;Partia Liberalna Australii&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;Partia Narodowa Australii&lt;/&gt; - zdobyła 52,4 proc. głosów, podczas gdy konkurencyjna &lt;name type="org"&gt;Partia Pracy&lt;/&gt; 47,6. Zapewniło to koalicji większość w 150-osobowej, niższej izbie parlamentu. Najprawdopodobniej prawicowi parlamentarzyści zajmą w niej 87 miejsc (czyli o 5 więcej, niż mieli do tej pory), a laburzyści zaledwie 60. - Moi drodzy Australijczycy