za sobą tunel, wypełniony bijącym się tłumem.<br> *<br> Stojący wciąż u wylotu korytarza korporanci nie wiedzieli, co robić. Czy bić konstabla, czy bić Ćwierciakiewicza. Czy bić tych, którzy bronią konstabla, czy bić tych, którzy bronią Ćwierciakiewicza. Gotowi do skoku, przestępowali niecierpliwie z jednej pary nóg na drugą, z drugiej na trzecią. Aż nagle zwęszyli w tłumie dra Sigismunda K. Durchfreuda, który właśnie torował sobie wraz z prof. Mmaa drogę do baru ,,Pod Stonogą" i szeptał: ,,Widzisz, Mmaaś, ten Ćwierciak wyprzedził nas i zajął stanowisko przed nami".<br> Jak jeden termit ruszyli naprzód, dopadli Durchfreuda, powalili go na ziemię i depcząc po <orig>abdomenie</> i <orig>thoraxie