Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
ścisnął ją za rękę.
- Boję się... - szepnął - wiesz czego? Zgadnij.
- Nie zgadnę.
- Przecież to proste... Szczęścia.

27
Mechanicy zadawali szyku, nie pospolitowali się, a w dziewuszkach przebierali jak w ulęgałkach, buszując po Nowym Depo, które zamieniło się w krainę samotnych dziewcząt i kobiet najrozmaitszej maści, Rosjanek, Polek, Ukrainek, Żydówek i Azjatek, bardzo nieraz kształtnych, młodych i pokuśliwych. Zimą, w mrozy i zawieje, ciężko znosiły konieczność twardej pracy, ale z wiosną i wczesnym latem, zanim nadeszły skwierczące upały, musowało w nich soczyste życie i cała osada tchnęła pod wieczór zapachem cielesnych pragnień i miłosnych uciech, takim eliksirem kobiecości, iż nielicznym mężczyznom szumiało
ścisnął ją za rękę. <br>- Boję się... - szepnął - wiesz czego? Zgadnij. <br>- Nie zgadnę.<br>- Przecież to proste... Szczęścia. <br><br>27 <br>Mechanicy zadawali szyku, nie pospolitowali się, a w dziewuszkach przebierali jak w ulęgałkach, buszując po Nowym Depo, które zamieniło się w krainę samotnych dziewcząt i kobiet najrozmaitszej maści, Rosjanek, Polek, Ukrainek, Żydówek i Azjatek, bardzo nieraz kształtnych, młodych i pokuśliwych. Zimą, w mrozy i zawieje, ciężko znosiły konieczność twardej pracy, ale z wiosną i wczesnym latem, zanim nadeszły skwierczące upały, musowało w nich soczyste życie i cała osada tchnęła pod wieczór zapachem cielesnych pragnień i miłosnych uciech, takim eliksirem kobiecości, iż nielicznym mężczyznom szumiało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego