Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 31
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
na handel w takich miejscach, kto tu kupuje, kto tu chce sprzedawać i pracować. Czy u nas działa w ogóle komisja sanitarna. Nie umiałam na tak proste pytania odpowiedzieć.
Poszliśmy pod wiaduktem w stronę wyjścia z parkingu. Jeden z moich znajomych wskazał na olbrzymie wrota po lewej stronie, z napisem BAZAR. Zainteresował ich czysty, zadbany wjazd. Miałam już dosyć oglądania czegokolwiek. Zobaczyłam jednak coś, czego nie powstydziłoby się żadne miasto na zachodzie. Zobaczyliśmy zagospodarowany, czysty, wybrukowany plac i rzędy budek. Każda była oznakowana, z punktem poboru wody. Przestrzeń, jasno, czysto. Miły pan, który tam chyba pracuje, gdy nas zobaczył, oprowadził po
na handel w takich miejscach, kto tu kupuje, kto tu chce sprzedawać i pracować. Czy u nas działa w ogóle komisja sanitarna. Nie umiałam na tak proste pytania odpowiedzieć.<br>Poszliśmy pod wiaduktem w stronę wyjścia z parkingu. Jeden z moich znajomych wskazał na olbrzymie wrota po lewej stronie, z napisem BAZAR. Zainteresował ich czysty, zadbany wjazd. Miałam już dosyć oglądania czegokolwiek. Zobaczyłam jednak coś, czego nie powstydziłoby się żadne miasto na zachodzie. Zobaczyliśmy zagospodarowany, czysty, wybrukowany plac i rzędy budek. Każda była oznakowana, z punktem poboru wody. Przestrzeń, jasno, czysto. Miły pan, który tam chyba pracuje, gdy nas zobaczył, oprowadził po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego