ani zdziecinniały - machnął ręką z rezygnacją. Przywykł już, że każda nowa wiadomość mogła być tylko złą wiadomością.<br>Ze szczeliny powielarki wysunęły się arkusze z dużymi, jaskrawymi obrazami wewnętrznych narządów. Doktor wziął pierwszy z brzegu.<br>- No, niech pan raczy spojrzeć, oto dolna część pańskiego kręgosłupa. Kręgi, jeden na drugim, niczym wieża Babel, proszę wybaczyć metaforę. Natomiast o n wygląda albo niewinnie, albo ohydnie, zależy, kto i z której strony patrzy. O, tutaj - zastukał wypielęgnowanym paznokciem w śliską folię - te różowe kalafiorki, które wciskają się we wszystkie szczeliny, pączkują, obrastają kostki, mięśnie, to właśnie on. Trudno na razie powiedzieć, enchondromatosis czy osteosarcoma parostale