przy ostatnim stole. <br>Zapomniał, że miała dyżur. Że istniała. O wszystkim <br>zapomniał, zrozumiawszy nagle z całą jasnością <br>ogrom przegranej. Nie pójdzie dziś do Siwego. Nie pójdzie <br>do niego na żadną rozmowę nigdy.<br>Wstał i, nie widząc zastygłej nagle twarzy Ślicznej, <br>zbaraniałej miny Łysego, wytrzeszczonych oczu Palucha, wyszedł <br>z jadalni.<br> 3<br>Babka szła do nich z góry, wyprostowana i wyniosła <br>jak zwykle.<br>Pomyślała, że skoro babka dziś, we środę, <br>o wpół do drugiej, idzie do nich z wizytą, to lepiej, <br>że mamy nie ma w domu.<br><br>Coś się musiało stać. Środa była dniem wypraw <br>babki do miasta, na obchód sklepów, a potem