było takich chwil, kiedy się przeciw niemu buntowałem. Zwłaszcza wówczas, gdy nasze wyniki były zbliżone. Gdy osiągaliśmy podobne rezultaty, a on zawsze miał jakieś uwagi, mówił o błędach, jakie jeszcze popełniałem. Były to z pewnością uwagi słuszne! Obserwowałem wielu mistrzów narciarskich i zrozumiałem dobrze, jak cenią sobie taką pomoc" (Jan Bachleda-Curuś).<br>Wiosna idzie i pora mi kończyć cykl "zakopiańscy olimpijczycy". A jak kończyć, to mocnym akcentem, a takim niech będzie wspomnienie o drugim wielkim narciarzu z "duetu" Bachledów: Janie Bachledzie-Curusiu. Osiągnął na nartach wiele, można powiedzieć, że w pewnym okresie na dobre zadomowił się w pierwszej dziesiątce najlepszych alpejczyków świata