przydział do propagandy i pilne czytanie szmatławców zaliczało się do moich obowiązków".<br><br><page nr=110><br><br> Zadałem sobie trud i wyszukałem książkę Jasienicy Ślady potyczek, w której ten tekst figuruje. Jasienica, jak wiadomo, to pseudonim. Występował pod nim mój kolega z Akademickiego Klubu Włóczęgów w Wilnie, wówczas student historii, Lech Beynar, nazywany u nas Bachusem. Nazwisko wcale nie żydowskie, jak próbowano podszeptywać, tylko tatarskie. Beynar pochodził z tatarskiej szlachty, choć, o ile wiem, nie był już mahometaninem. I imię Lech i później przybrane nazwisko Jasienica świadczą o katolicko-piastowskich <orig>przywiązaniach</> jego i jego rodziny. Jeżeli poważny historyk i świadek wydarzeń pisze rzecz tak karygodnie lekkomyślną