Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
zwrot! - krzyczałem. Jasiek wykonywał rozkaz posłusznie, a Francuz naśladował go we wszystkim wiernie. - Powstań! padnij! biegiem dziesięć kroków! - Czułem w sobie nieogarniętą moc i wzniosłe podniecenie, serce ze wzruszenia skakało mi aż do gardła. Działo się ze mną coś wielkiego, kiełkowała jakaś myśl twórcza, wieczna i wszechmocna.
- Już dobrze. Stój! Baczność! - Podszedłem do Jaśka. - Od tej chwili jesteście pod moją komendą, zrozumiano? - Jasiek wyprężył się jeszcze bardziej. Zlustrowałem go wzrokiem. - Guzik macie nie zapięty.
- Melduję posłusznie, nie mam go wcale, podarowałem go angielskiemu marynarzowi.
- Hm, to niedobrze. Mundur jest własnością państwa polskiego i nie macie prawa z jego części robić prezentów
zwrot! - krzyczałem. Jasiek wykonywał rozkaz posłusznie, a Francuz naśladował go we wszystkim wiernie. - Powstań! padnij! biegiem dziesięć kroków! - Czułem w sobie nieogarniętą moc i wzniosłe podniecenie, serce ze wzruszenia skakało mi aż do gardła. Działo się ze mną coś wielkiego, kiełkowała jakaś myśl twórcza, wieczna i wszechmocna.<br>- Już dobrze. Stój! Baczność! - Podszedłem do Jaśka. - Od tej chwili jesteście pod moją komendą, zrozumiano? - Jasiek wyprężył się jeszcze bardziej. Zlustrowałem go wzrokiem. - Guzik macie nie zapięty.<br>- Melduję posłusznie, nie mam go wcale, podarowałem go angielskiemu marynarzowi.<br>- Hm, to niedobrze. Mundur jest własnością państwa polskiego i nie macie prawa z jego części robić prezentów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego