Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
pogratulować tytułu i stanowiska, na które dawno już pan zasłużył, drogi adiunkcie!
Gdybym Ludwisia nie przygotował wcześniej, mógłby się ugiąć pod ciężarem szczęścia.
Piaskawy jednak wie już o wyczekiwanej przez lata nominacji.
Wie również, że nie powinien zbytnio się wdzięczyć.
Dziękuje więc w kilku stosownych słowach.
Franek jest mile zdziwiony.
Bał się, że jego gratulacje i dobra nowina doprowadzą do jakiejś lizusowskiej sceny.
W swej naiwności ulega przeświadczeniu, że oto udało się uratować jeszcze jedną ludzką godność.
Ponownie napełnia oba kieliszki i zaczyna wypytywać "kol egę adiunkta" o jego plany, zamiary i nadzieje.
Chcę się przysłuchać tej rozmówce z bliska: Sam Wielki
pogratulować tytułu i stanowiska, na które dawno już pan zasłużył, drogi adiunkcie!<br>Gdybym Ludwisia nie przygotował wcześniej, mógłby się ugiąć pod ciężarem szczęścia.<br>Piaskawy jednak wie już o wyczekiwanej przez lata nominacji.<br>Wie również, że nie powinien zbytnio się wdzięczyć.<br>Dziękuje więc w kilku stosownych słowach.<br>Franek jest mile zdziwiony.<br>Bał się, że jego gratulacje i dobra nowina doprowadzą do jakiejś lizusowskiej sceny.<br>W swej naiwności ulega przeświadczeniu, że oto udało się uratować jeszcze jedną ludzką godność.<br>Ponownie napełnia oba kieliszki i zaczyna wypytywać "kol egę adiunkta" o jego plany, zamiary i nadzieje.<br>Chcę się przysłuchać tej rozmówce z bliska: Sam Wielki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego