Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
zmuszają... Idź teraz do domu. Wieczorem przespaceruj się, ale nie sam. I ani pary... nikomu, nigdy. Zobaczysz, to będzie najtrudniejsze.
Sekuła pozostał czekając na powrót gospodarza. Myśli jego podobne były do chmury gorącego dymu. Lękał się o to, czy po pewnym czasie nie zobaczy w oczach Stacha suchego, zimnego blasku, Bał się, że po pewnym czasie twarz chłopca skamienieje, wskazując, iż wszelka ludzkość stała mu się obca. - Trzeba się nim zająć, trzeba się koniecznie zająć - nakazywał sobie surowo.
Wycinali Niemcy wysokopienne lasy na Podkarpaciu, walili wiekowe buki proste, zwięzłe, ciężkie jak żelazo. Uchodziły z poręb jelenie, a za nimi partyzanci.
Z
zmuszają... Idź teraz do domu. Wieczorem przespaceruj się, ale nie sam. I ani pary... nikomu, nigdy. Zobaczysz, to będzie najtrudniejsze.<br>Sekuła pozostał czekając na powrót gospodarza. Myśli jego podobne były do chmury gorącego dymu. Lękał się o to, czy po pewnym czasie nie zobaczy w oczach Stacha suchego, zimnego blasku, Bał się, że po pewnym czasie twarz chłopca skamienieje, wskazując, iż wszelka ludzkość stała mu się obca. - Trzeba się nim zająć, trzeba się koniecznie zająć - nakazywał sobie surowo.<br>Wycinali Niemcy wysokopienne lasy na Podkarpaciu, walili wiekowe buki proste, zwięzłe, ciężkie jak żelazo. Uchodziły z poręb jelenie, a za nimi partyzanci.<br>Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego