Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.27
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
tzw. bramki, czyli ochrony w lokalu, i zapewnili, że jeśli tak się stanie, w Studiu będzie spokój. Kobieta nie zgodziła się na taki układ. - Nie oddam dorobku życia mojego męża i swojego - twierdzi. Na pomoc wezwała detektywa K. Rutkowskiego.
- To próba przejęcia dyskoteki - uważa K. Rutkowski i przedstawia typowy scenariusz: - Bandyci zajmują "bramkę", potem bar, aż w końcu właściciel podpisuje weksel i oddaje lokal w ich ręce.
W środę do Zielonej Góry przyjechało 20-osobowy Patrol Rutowskiego. Jego ludzie obejrzeli na kasecie rozróby, dokładnie zaplanowali akcję i zorganizowali zasadzkę w Studiu.
O obecności ludzi Rutkowskiego nie wiedział nikt z personelu. Uzbrojeni
tzw. bramki, czyli ochrony w lokalu, i zapewnili, że jeśli tak się stanie, w Studiu będzie spokój. Kobieta nie zgodziła się na taki układ. - Nie oddam dorobku życia mojego męża i swojego - twierdzi. Na pomoc wezwała detektywa K. Rutkowskiego. <br>- To próba przejęcia dyskoteki - uważa K. Rutkowski i przedstawia typowy scenariusz: - Bandyci zajmują "bramkę", potem bar, aż w końcu właściciel podpisuje weksel i oddaje lokal w ich ręce. <br>W środę do Zielonej Góry przyjechało 20-osobowy Patrol Rutowskiego. Jego ludzie obejrzeli na kasecie rozróby, dokładnie zaplanowali akcję i zorganizowali zasadzkę w Studiu. <br>O obecności ludzi Rutkowskiego nie wiedział nikt z personelu. Uzbrojeni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego