Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
chwilę o powszedniej konieczności pośpiechu i oddawali się skradzionemu próżniactwu, żeby posłuchać chociażby strzępów rozbrzmiewającej muzyki. Naturalność gry Ewy sprawiała wrażenie improwizacji. Na pierwszy plan wybijała się melodia żywa i bujna, mieniąca się szeroką gamą najsubtelniejszych cieniowań. Ale niewidzialna pianistka urzekała też ulicznych melomanów plastycznością polifonii. Pod jej palcami Chopinowska Barkarola tchnęła żarem południowego nieba i chłodem wodnych przestrzeni, włoski romantyzm łączył się z czysto polskim liryzmem. Fortepian zdawało się nie grał, lecz śpiewał, zwłaszcza w partiach kantylenowych. W pewnej chwili, gdy przebrzmiała środkowa część Ballady g-moll, Gordon, który nigdy nie mógł słuchać jej bez głębokiego wzruszenia, wychylił ostatni łyk
chwilę o powszedniej konieczności pośpiechu i oddawali się skradzionemu próżniactwu, żeby posłuchać chociażby strzępów rozbrzmiewającej muzyki. Naturalność gry Ewy sprawiała wrażenie improwizacji. Na pierwszy plan wybijała się melodia żywa i bujna, mieniąca się szeroką gamą najsubtelniejszych cieniowań. Ale niewidzialna pianistka urzekała też ulicznych melomanów plastycznością polifonii. Pod jej palcami Chopinowska Barkarola tchnęła żarem południowego nieba i chłodem wodnych przestrzeni, włoski romantyzm łączył się z czysto polskim liryzmem. Fortepian zdawało się nie grał, lecz śpiewał, zwłaszcza w partiach <orig>kantylenowych</>. W pewnej chwili, gdy przebrzmiała środkowa część Ballady g-moll, Gordon, który nigdy nie mógł słuchać jej bez głębokiego wzruszenia, wychylił ostatni łyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego