Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
gospoda. Albo coś pan zamawiasz, albo droga wolna - warknął buldog, udowadniając, że potrafi mówić.
Domokrążca sięgnął do kieszeni i nie znalazłszy ani feniga, rozpoczął odwrót.
- Hola! - ożywił się Mock. - Ja tego pana zapraszam. Proszę podać jeszcze po jałowcówce.
Domokrążca zdjął płaszcz, postawił pudło na podłodze i przysiadł się do Mocka. Barman spełnił swą powinność. Po chwili po obu kieliszkach zostały jedynie mokre ślady na pseudomarmurowym blacie stolika.
- To naprawdę świetne noże - domokrążca powrócił do przerwanego wątku. - Można nimi szybko i sprawnie pokroić cebulę, chleb i kiełbasę oraz - tu człeczyna zrobił do Mocka perskie oko - poszatkować teściową!
Nikt się nie roześmiał, nawet
gospoda. Albo coś pan zamawiasz, albo droga wolna - warknął buldog, udowadniając, że potrafi mówić.<br>Domokrążca sięgnął do kieszeni i nie znalazłszy ani feniga, rozpoczął odwrót.<br>- Hola! - ożywił się Mock. - Ja tego pana zapraszam. Proszę podać jeszcze po jałowcówce.<br>Domokrążca zdjął płaszcz, postawił pudło na podłodze i przysiadł się do Mocka. Barman spełnił swą powinność. Po chwili po obu kieliszkach zostały jedynie mokre ślady na pseudomarmurowym blacie stolika.<br>- To naprawdę świetne noże - domokrążca powrócił do przerwanego wątku. - Można nimi szybko i sprawnie pokroić cebulę, chleb i kiełbasę oraz - tu człeczyna zrobił do Mocka perskie oko - poszatkować teściową!<br>Nikt się nie roześmiał, nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego