staje się "nie" w Holandii. <br>Skąd tak radykalna zmiana? Odpowiedzi trzeba szukać nie w stosunku do Unii Europejskiej, ale w wewnętrznych problemach Holandii - głównie w jej kłopotach z imigracją. To wokół hasła walki z imigrantami skupia się obecnie polityczna opozycja pod przywództwem wrogiego także konstytucji europejskiej Geerta Wildersa. Poddani królowej Beatrycze poczuli, że otaczająca ich rzeczywistość odbiega od sielankowych stereotypów, w jakie sami długo chcieli wierzyć. Cudzoziemcy szukający azylu w cieniu wiatraków coraz bardziej ich uwierają. I choć dane dowodzą, że przybysze stanowią zaledwie 7 proc. mieszkańców, to wydają się o wiele liczniejsi, bo mieszkają głównie w wielkich miastach. W Amsterdamie