Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
prosili o dokładkę i wyszli bardzo zadowoleni. Tylko koty wydawały się z jakiegoś powodu obrażone i nawet nie sprawdzały, jak pachną osobnicy, którzy nagle wkroczyli na ich terytorium. Położyły się na pralce zadkami do całego świata i nie zeszły z niej przez dobrych parę godzin. Wieczorem zaprosiłam sąsiadkę na spróbowanie Betą de la Mezą z francuskiej kuchni.
- Hm... - mruknęła. - Hm, hm....
Kiedy nakładałam jej drugą porcję opowiadając o Beduinach, na progu kuchni stanęły wyczekująco koty.
- Pyszne - wykrztusiła w końcu sąsiadka. - Powiedz, skąd ty bierzesz takie przepisy? To smakuje zupełnie jak zaprawa murarska mojego ojca.
I wyszła. A koty razem z nią
prosili o dokładkę i wyszli bardzo zadowoleni. Tylko koty wydawały się z jakiegoś powodu obrażone i nawet nie sprawdzały, jak pachną osobnicy, którzy nagle wkroczyli na ich terytorium. Położyły się na pralce zadkami do całego świata i nie zeszły z niej przez dobrych parę godzin. Wieczorem zaprosiłam sąsiadkę na spróbowanie Betą de la Mezą z francuskiej kuchni. <br>- Hm... - mruknęła. - Hm, hm.... <br>Kiedy nakładałam jej drugą porcję opowiadając o Beduinach, na progu kuchni stanęły wyczekująco koty. <br>- Pyszne - wykrztusiła w końcu sąsiadka. - Powiedz, skąd ty bierzesz takie przepisy? To smakuje zupełnie jak zaprawa murarska mojego ojca.<br>I wyszła. A koty razem z nią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego