Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
nagle poczułam się jak prawdziwa tancerka. To było takie łatwe. I piękne.
Choć szkoda, że chłopcy takie gapy. Co za głupota, żeby na imprezie gadać o komputerach. Nigdy przedtem nie przyszło mi do głowy, żeby tańczyć z dziewczyną. Obejmowała mnie jak mężczyzna. Żeby Robert kiedyś chciał ze mną zatańczyć, marzyłam. Biało-czerwone wino szumiało mi w głowie.
Parę dni później kupiłam sobie nową paralotnię. Szkolną, bo ta, która pożyczałam od Jadwigi, okazała się dla mnie zbyt profesjonalna.
Jadwiga przyszła do mnie do domu obejrzeć sprzęt. Postanowiłyśmy to uczcić.
- Zejdę do sklepu po wino - zaproponowałam.
Szybko otworzyła lodówkę.
- Pieczywo, szynka, pomidory... Zrobię kanapki
nagle poczułam się jak prawdziwa tancerka. To było takie łatwe. I piękne.<br>Choć szkoda, że chłopcy takie gapy. Co za głupota, żeby na imprezie gadać o komputerach. Nigdy przedtem nie przyszło mi do głowy, żeby tańczyć z dziewczyną. Obejmowała mnie jak mężczyzna. Żeby Robert kiedyś chciał ze mną zatańczyć, marzyłam. Biało-czerwone wino szumiało mi w głowie.<br>Parę dni później kupiłam sobie nową paralotnię. Szkolną, bo ta, która pożyczałam od Jadwigi, okazała się dla mnie zbyt profesjonalna.<br>Jadwiga przyszła do mnie do domu obejrzeć sprzęt. Postanowiłyśmy to uczcić. <br>- Zejdę do sklepu po wino - zaproponowałam.<br>Szybko otworzyła lodówkę. <br>- Pieczywo, szynka, pomidory... Zrobię kanapki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego