myśleliśmy, i dodawało nam to otuchy.<br>Podczas gdy ja i mama wyczekiwaliśmy w oborze i w spichrzu, ojciec udał się, żeby odszukać Słonia. Wiedział od Śliwy, gdzie Słoń przebywa, i przy pomocy Słonia odnalazł kryjówkę mojego drugiego <page nr=28> dziadka i babki, i resztę rodziny mamy, a było to w lesie, na Biduli, w ziemiance. <br>Babcia wyprawiła bal na nasze przyjęcie. Przed wejściem do ziemianki rozpalono ognisko. Z mąki, którą przyniósł ojciec, ugotowano kluski i polano je mlekiem. Kto chciał, siedział przy ogniu, kto chciał, przechadzał się, żeby się wyprostować wśród drzew i złapać świeżego powietrza. Babcia i dziadek byli starzy i przybiedzeni